dobry duch 2

Duch gniewny i dobry duch. Czasami najbardziej pomaga niepomaganie


 

O roli cierpienia i karmy w naszym życiu

 

Kontynuując temat pomagania innym dodam, że pomaganie nie w każdym przypadku jest korzystne. Czasami najlepszą pomocą jest niepomaganie wcale. Prosty przykład – przechodząc obok bezdomnego musisz intuicyjnie wiedzieć, czy dać mu pieniądze. Może się bowiem zdarzyć, że on kupi za nie narkotyki. Ponadto należy pamiętać, że pozwolenie komuś na cierpienie może mieć głęboki sens. Cierpienie spełnia bardzo ważną funkcję, sprawia, że człowiek zdobywa motywację do tego, by się wreszcie zmienić, nie popełniać ciągle tego samego, nieuświadomionego błędu. Pomaganie w takiej sytuacji byłoby więc opóźnianiem czyjegoś rozwoju.

Cierpienie, poza tym, jest zawsze wynikiem naszej karmy, to konsekwencja naszych działań względem siebie samego, otoczenia, innych ludzi. Otrzymujemy to, co dawaliśmy wcześniej. Aby zrównoważyć energię nazywaną karmą każdy z nas musi przejść przez jakiś rodzaj cierpienia. Ma nas ono nauczyć na poziomie duszy, że złe postępowanie względem innych nie jest dobre. We wielkim uproszczeniu będzie chodziło o to, żeby nie czynić innym rzeczy, których sami nie chcielibyśmy doświadczać.

 

Czy zawsze warto pomagać?

Jeżeli taki człowiek jest w trakcie dogłębnego rozpoznawania lekcji karmy i doświadczania cierpienia, a my zaczniemy mu pomagać, to ten człowiek być może wcale nie zrobi postępów na swojej ścieżce. Wszechświat tak czy tak nie pozwoli na takie działanie. Lekcje karmy musza zostać przepracowane. Dla nas, jako pomagającego będzie to oznaczało, że będziemy jakiejś osobie pomagać i pomagać, a jej się wcale nie będzie polepszać. Pomożemy jej np. finansowo, a ona zaraz po tym straci pieniądze na nieoczekiwane wydatki. Innymi słowy nasza pomoc będzie całkowicie pozbawiona efektu.

W takich sytuacjach w „pomagaczu” może powstawać przymus jeszcze intensywniejszej pomocy, ale z takiej dynamiki powstaje błędne koło, które do niczego nie prowadzi. Stąd pomoc zawsze musi zostać potwierdzona przez intuicję, czy wolno nam ingerować w życie drugiego człowieka. Ta reguła obowiązuje wszystkich – mnie również, nie zawsze otrzymuję pozwolenie na to, by pomóc nawiedzonemu.

 

Zarówno zły, jak i dobry duch przynoszą tylko cierpienie

 

dobry duch 4

 

Powracając do tematu duchów, jesteśmy czasami pytani, które duchy są lepsze – gniewne czy te „pomagaczy” czy inaczej „zbawicieli”. Otóż i duch zły i dobry duch niosą dla nawiedzonego ogromne cierpienie. Mają one wielkie problemy ze samym sobą, są pogrążone w głębokiej ignorancji, nie rozumieją swojej sytuacji po śmierci ciała fizycznego, nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Myślą, że nie mają wpływu na absolutnie nic i w dużej mierze jest to prawda. Ludzie, którzy umarli w ignorancji ponoszą konsekwencje swojej niewiedzy. Jednak nawet to jest nauką. Dusza pamięta wtenczas, jak bardzo była zagubiona po śmierci ciała fizycznego i na przyszłą inkarnację będzie miała pragnienie to zmienić. Jak widać we wszechświecie wszystko służy nauce

Duch „zbawiciela” czasami postrzegany jest jako ten „dobry” duch, jednak między duchami gniewnymi, a „zbawicielami” nie ma większej różnicy. Te i te duchy są gniewne, przerażone, nienawidzące, użalające się itp. W ekstremalnych przypadkach gniewny duch pozbijałby wszystkich wokół z wściekłości, dobry duch „zbawiciela” zrobiłby podobnie, ale ze względu na jakiś rodzaj ideologii. Jeżeli za życia wierzył, że jakaś grupa społeczna „zanieczyszcza” swoją obecnością naszą planetę, to ze względu na tę wiarę będzie chciał uśmiercić przedstawicieli tej grupy. „Zbawiciel” podlega pod te zame reguły, co duch gniewny, ma ten sam zestaw negatywnych emocji.

Gdy do pewnych ludzi zbliża się dobry duch „zbawiciela” ci chętnie go akceptują, ponieważ przemawia do nich ideologia pomagania. Myślą sobie, że gdy zacieśnią więź między sobą a duchem, to będą lepszymi ludźmi, że Bóg zacznie na nich patrzeć łaskawszym okiem, że będzie ich bardziej kochał. Niekiedy myślą sobie, że pomagając innym są lepsi od innych, tych „złych”, czują się wyjątkowi.

 

Cierpienie jako droga do transformacji

Tymczasem Bóg kocha wszystkie swoje dzieci bez znaczenia jakie człowiek poczynił postępy we własnym rozwoju. On wie, że kiedyś, za ileś inkarnacji wszyscy ludzie osiągną doskonałość Mistrzów, że ograniczenia wynikające z ignorancji, z niedojrzałości, są jedynie przejściowe.

Na potwierdzenie tego powiem tak – niech czytelnik spojrzy na swoje życie, na swoje przekonania, swoje czyny, np. dziesięć lat temu i zweryfikuje, czy nie stał się on na przestrzeni tych lat lepszym człowiekiem? Być może nadal ma bardzo wiele niedoskonałości, ale większość ludzi, w szczególności czytających tę stronę, powinna potwierdzić, że są dzisiaj lepsi, niż wcześniej.

Są też tacy, którzy idą „w zaparte”. Jakby z buntu, przekory i wściekłości stają się coraz gorsi i gorsi. Tu mogę tylko zapewnić, że takie zachowanie doprowadzi ich do cierpienia, którego absolutnie nie będą potrafili znieść i w końcu z własnej woli zawrócą. Nikt nie jest bowiem w stanie cierpieć bez końca. Gdy zawrócą będą robili dużo większe postępy posiadając w doświadczeniu wielkie cierpienie, przez które przeszli. Wszyscy wielcy ludzie, jacy kiedykolwiek żyli na naszej planecie przechodzili wcześniej przez wielkie cierpienie.

Wszyscy, którzy czytają tę stronę mają do tego odwagę tylko dlatego, że przechodzili przez wielkie cierpienie pochodzące od nawiedzenia, lub widzą cierpienie nawiedzenia u swoich bliskich.

 

Pytania lub komentarze? Wyślij maila: info@wandapratnicka.pl

 

 

DODATKOWE INFORMACJE:

1. Więcej informacji odnośnie symptomów nawiedzenia:

SYMPTOMY NAWIEDZENIA

2. Jak sprawdzić, czy Ty lub ktoś Ci bliski ma do czynienia z nawiedzeniem:

SPRAWDZENIE ONLINE

3. Chcesz się dowiedzieć, w jaki sposób odprowadzamy duchy?

PROCES ODPROWADZANIA DUCHÓW

 

 

Posty bloga:

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Więcej wpisów