lek przed duchami1

Lęk przed duchami. Dlaczego boimy się rozmawiać o nawiedzeniu i egzorcyzmach?


  

Skąd pochodzi lęk przed duchami

 

Lęk przed duchami towarzyszący rozważaniom na temat nawiedzenia i egzorcyzmów zakorzeniony jest w odległej historii. W roku 325 naszej ery Sobór w Nicei zaczął piętnować działania, które przez kościół definiowane były jako herezja. Jednak kościół już wcześniej potępiał wszelkie wierzenia oraz działania, które uznawane były za sprzeczne z własną doktryną. W XIII wieku kościół oficjalnie ustanowił instytucję inkwizycji, której zadaniem było ściganie ludzi za praktyki uznawane za herezję. Kary były niezwykle dotkliwe, często obejmowały konfiskatę mienia, wygnanie, więzienie, tortury, a nawet śmierć na stosie. 

 

Kolektywna trauma: nadal utrzymujący się wpływ nawiedzenia i egzorcyzmów

Jak wiadomo Jezus uznawany jest za egzorcystę, który uleczał w przypadkach nawiedzenia. Następnie przez wiele wieków jego następcy – chrześcijanie, zawsze osoby świeckie, kontynuowały tę, jakże potrzebną tradycję. W którymś momencie kościół uznał, że pod herezję podlega również przeprowadzanie egzorcyzmów przez świeckich chrześcijan i zaczął prześladować nie tylko samych egzorcystów, lecz również osoby nawiedzone. Ponieważ duch nawiedzający człowieka nierzadko przejawiał wielki gniew skierowany przeciwko wierze katolickiej, osoba znajdująca się pod jego wpływem często posądzana była o tak zwane „konszachty z diabłem”. Osoby nawiedzone były zatem prześladowane i cierpiały ogromne męki. Częścią praktyk antyherezyjnych było bowiem zmuszanie ludzi do wyrzekania się „diabła”, co najczęściej przeprowadzano podczas tortur. Nawiedzony człowiek oczywiście natychmiast odżegnywał się od wszelkich praktyk sprzecznych z doktryną kościoła, lecz nawiedzający go duch zazwyczaj wcale nie miał takiego zamiaru. Dla ducha, który przeszedł przez śmierć ciała fizycznego idea śmierci nie była już bowiem straszna. Ponadto duch, który nie odszedł do Światła zawsze przyjmuje postawę buntu przeciwko wszystkiemu, co nie współgra z jego przekonaniami. A obstawanie przy herezji kończyło się przeważnie paleniem na stosie…

 

lek przed duchami 2

 

Chodzi tu oczywiście nie o tworzenie obrazów tych okropności, lecz zrozumienie, że nawiedzenie kojarzyło się ludziom z prześladowaniami i potwornym cierpieniem. Taki też obraz nawiedzenia utrwalił się w ludzkiej kolektywnej pamięci – ogromne cierpienie i śmierć. Ślad ten zachował się nie tylko w kolektywnym ciele emocjonalnym ludzkości, lecz wręcz w komórkach naszego fizycznego ciała. Dotyczy to ludzi zamieszkujących zachodnią i środkową Europę oraz tę część populacji, która z Europy wyemigrowała – do Stanów Zjednoczonych, Australii itp.

 

Wiązanie choroby psychicznej z nawiedzeniem: zaprzeczanie stygmatyzacji fenomenu opętania

Kolejnym problemem związanym z nawiedzeniem jest to, że nierzadko kojarzy się ono z chorobą psychiczną (przeczytaj o symptomach nawiedzenia), ponieważ opętany człowiek w pewnej części przypadków zostaje czasowo, lub całkowicie, zdominowany przez psychikę ducha. Intensywność tej dominacji uzależniona jest od dwóch czynników – siły psychicznej nawiedzonego oraz opętującego go ducha. Im silniejszy duch, a człowiek słabszy, tym bardziej nasila się problem dominacji. A im silniejsza dominacja, tym mniejsza możliwość kontrowania zachowania człowieka. Staje się on wówczas marionetką ducha, zostaje pozbawiony możliwości własnego wyboru. Nieprzewidywalność czyjegoś zachowania generuje tymczasem w otoczeniu silne lęki, z których bierze się cała gama uprzedzeń oraz silna stygmatyzacja. 

 

Akceptowanie rozwiązań: pokonywanie oporu przed nawiedzeniem

Z obydwu aspektów dla nawiedzonego wynika ogromny stres oraz niechęć do uświadomienia sobie przyczyny swojego problemu. Każdy z nas byłby bowiem w stanie połączyć się poprzez swoje emocje ze wspomnieniami potwornego cierpienia, do jakiego dochodziło przy nawiedzeniu w przeszłości. Jest ono tak przerażające, że nasz umysł sięgnie do każdego wybiegu, aby tylko odsunąć od siebie zrozumienie tego problemu.

Stąd ludźmi, którzy najszybciej zauważają nawiedzenie są ci, którzy przebywają wokół opętanego. To oni jako pierwsi dostrzegają poważne zmiany, jakie zachodzą w jego psychice i to oni często szukają rozwiązania tego problemu w imieniu nawiedzonego. Widzą też, jak bardzo nawiedzony obawia się rozmawiać o swoim problemie, jak uporczywie go wypiera.

 

Ostatnia deska ratunku: poszukiwanie pomocy u egzorcysty

Na szczęście nie każde nawiedzenie prowadzi do opisanej wcześniej tak silnej dominacji ducha nad człowiekiem. Wielu z nawiedzonych jest wystarczająco silnych, by szukać pomocy dla samego siebie. Nie zmienia to faktu, że większość z nich nadal posiada bardzo wielkie opory w uzmysłowieniu sobie prawdziwej przyczyny swojego problemu. Stąd egzorcysta znajduje się najczęściej na samym końcu procesu powrotu do normalności, ponieważ nawiedzony wcześniej skorzystał już z wszelkich innych dostępnych metod – środków stymulujących nastrój, wizyt u psychoterapeuty / psychologa / psychiatry oraz całego szeregu alternatywnych terapii z zakresu poprawy zdrowia psychicznego. Siłą motywacji do ciągłych poszukiwań jest tutaj dla nawiedzonego nieustające cierpienie emocjonalne / mentalne oraz nierzadko towarzyszące mu cierpienie ciała fizycznego.

Więcej informacji związanych z powyższym tematem można znaleźć w naszym poście: Dlaczego opętanie to nadal temat tabu?

 

Pytania lub komentarze? Wyślij maila: info@wandapratnicka.pl

 

 

DODATKOWE INFORMACJE:

1. Więcej informacji odnośnie symptomów nawiedzenia:

SYMPTOMY NAWIEDZENIA

2. Jak sprawdzić, czy Ty lub ktoś Ci bliski ma do czynienia z nawiedzeniem:

SPRAWDZENIE ONLINE

3. Chcesz się dowiedzieć, w jaki sposób odprowadzamy duchy?

PROCES ODPROWADZANIA DUCHÓW

 

 

Posty bloga:

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Więcej wpisów