108

Zaciągnięcie zasłony


  

Na stronie tej znajdują się wycinki z książki Wandy Prątnickiej 
"Kołowrót Życia, tom 4" 

 

Z czasem zacząłeś angażować się w doświadczanie coraz silniej i silniej, a wraz z tym coraz bardziej zacząłeś gubić samego siebie. Każda myśl, emocja czy przeżycie zaczęło pochłaniać cię tak bardzo, że w rzeczywistości znalazłeś się w stanie podobnym do snu. To trochę tak, jakby twoja świadomość zaczęła gubić się we własnym śnie. Od tamtego czasu w takim położeniu znajduje się większość ludzkości inkarnowanej na ziemi. Intensywność oddziaływania ego zależy oczywiście od tego, w jakim stopniu jako świadomość utożsamiałeś się ze swoimi emocjami oraz z umysłem, czyli z myśleniem. Wtenczas pozwalałeś bowiem na to, aby zaczęło u ciebie powstawać coraz bardziej niewyraźne widzenie otaczającej cię rzeczywistości, coś w rodzaju nieprzejrzystego ekranu utkanego z pojęć, etykietek, wyobrażeń, słów, osądów, definicji. W miarę, jak było ich coraz więcej i więcej, stawał się on coraz bardziej gęsty, nieczytelny i samoistnie zaczął przeszkadzać ci w tworzeniu jakichkolwiek autentycznych więzi.

To ten ekran odgrodził cię od ciebie samego. Stawał pomiędzy tobą a bliźnimi, przyrodą, Bogiem. Wytworzył u ciebie złudzenie odrębności, to przez niego zaczęło ci się wydawać, że z jednej strony znajdujesz się ty, a z drugiej strony całkowicie odrębna od ciebie inność. Spowodował, że odgrodziłeś się nie tylko od członków Świetlanej Cywilizacji, ale również od tych, którzy tak samo jak ty zdali się na przewodnictwo małego ego.

Wraz z powstawaniem tego ekranu zacząłeś powoli zapominać o zasadniczym fakcie, otóż o tym, że na poziomie głębszym od fizycznej powierzchowności i wszelkiej odrębności form nadal stanowisz jednię z Bogiem i ze wszystkim, co istnieje. Jako maleńka kropla Oceanu żyłeś w nim nadal, ale już sobie tego nie uświadamiałeś. W tej kropli nastąpiła zmiana w odczuwaniu. Nie uświadamiając sobie jedności z Oceanem, kropla czuła się samotna, odseparowana, pozbawiona jego mocy. Najprawdopodobniej tak samo jest obecnie z tobą. Nie uświadamiasz sobie jedności z Bogiem, nie uznajesz jej już jako bezsprzecznego faktu. Możesz oczywiście na poziomie myśli wierzyć w tę jednię, ale nie wiesz tego na pewno, nie masz stuprocentowej pewności, że to prawda.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ umysł fizyczny jest zamknięty i odrzuca wszystko, co inne, co koliduje z jego dawno temu nabytymi przekonaniami, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że wierzenia te mogą przecież być błędne. Jeżeli jesteś człowiekiem, który zapomniał, że jest duszą, zapomniałeś również o tym, że przyszedłeś na ziemię, by doświadczać, że doświadczenie jest silniejsze od wiary. Siłą, która zamyka twój umysł i prowadzi do niepamięci, jest lęk. Tylko otwarty umysł potrafi przyjmować i przetwarzać nową wiedzę. Nie musisz jej nigdzie szukać, ona już w tobie jest i kiedy tylko zgodzisz się ją odkryć, zacznie się w tobie budzić na coraz głębszych poziomach. Staniesz się niewiarygodnie mądry, oczywiście tylko wtedy, gdy nie pozwolisz, by powstrzymywał cię strach.

Musisz stale pamiętać o tym, że z chwilą, gdy spadłeś do wymiaru trzeciego, pojawił się u ciebie lęk i dopóki nie wrócisz do Boga, będzie już zawsze obecny w twoim procesie ewolucyjnym. Może go na co dzień nie zauważasz, gdyż przyzwyczaiłeś się do niego. Nie uważaj jednak, że strach jest zły, zaakceptuj go, ale mu się nie poddawaj. Bo gdy ulegasz swoim lękom i pozwalasz sobie tworzyć kolejne wyobrażenia czy przekonania oparte na lęku, to będą one nad tobą panowały. Wtenczas będziesz musiał przez nie przejść i doświadczyć ich w uczuciach, by móc je przezwyciężyć. Do tematu strachu wrócę jeszcze w dalszej części książki.