108

Umysł fizyczny


  

Na stronie tej znajdują się wycinki z książki Wandy Prątnickiej 
"Kołowrót Życia, tom 4" 

 

Gdy rozejrzymy się wokół, stwierdzimy ze smutkiem, że większość ludzi nie daje sobie rady ze swoim życiem i nie wie, jak wyjść z tego impasu. Dzieje się tak od eonów lat. Powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że większość ludzi nie uzmysławia sobie posiadania czegoś więcej niż tylko fizycznego ciała.

Drogi czytelniku, jeżeli z tobą jest podobnie, to wiedz, że przyczyną tego jest brak świadomości. Czy ty również myślisz, jak pozostali, że jesteś tylko osobowością, a twój fizyczny umysł jest dowódcą w grze twojego życia? Nie uświadamiając sobie, że jestem czymś więcej niż tylko fizycznym ciałem i umysłem, przeciążasz fizyczny umysł rzeczami niemożliwymi dla niego do wykonania, do których zupełnie się nie nadaje. Fizyczny umysł jest jedynie częścią twojej istoty i jako jej część nie jest zdolny udźwignąć ciężaru, z którym ma sobie radzić Kompletna Istota. Ponadto nie jest to w ogóle jego zadaniem.

Myśląc, że jesteś wyłącznie osobowością, zapewne pragniesz, aby twój fizyczny umysł układał w myślach scenariusze, jak rzeczy twojego życia mają się ułożyć. Żądasz tego, bowiem pewnie nie wiesz, że każda myśl, którą kiedykolwiek miałeś, nie pochodzi wcale z fizycznego umysłu, tylko została poczęta przez twoje Wyższe Ja. Zauważ, że umysł fizyczny jest wspaniałym narzędziem, jednak tylko wtedy, gdy odpowiednio się nim posługujesz. W przeciwnym wypadku zaczyna działać niszczycielsko. Mówiąc ściślej: nie chodzi o to, że robisz ze swojego umysłu niewłaściwy użytek, zazwyczaj bowiem w ogóle go nie używasz. To umysł używa ciebie. I na tym właśnie polega choroba. Taki człowiek sądzi, że jest swoim umysłem, nie ma tymczasem świadomości, że to jego urojenie. Nie wie, że umysł fizyczny to tylko narzędzie, i pozwala na to, żeby narzędzie przejmowało nad nim władzę. Większość ludzi całkowicie utożsamia się z tą samodzielnie stworzoną konstrukcją, uważa ją za siebie samego. Fizyczny umysł to małe ego tworzące osobowość (różni ludzie nadawali mu różne nazwy). Większość z nas nie potrafi rozpoznać granicy, gdzie kończy się ich własna boska Jaźń, a gdzie zaczyna osobowość.

W swym działaniu człowiek, który zdał się na fizyczny umysł, przypomina konstruktora, który samodzielnie zbudował sztuczną inteligencję, po czym całkowicie zdał się na jej kierownictwo. Z początku pamiętał, że ta konstrukcja to sztuczna inteligencja. Jednak ponieważ zdał się całkowicie na jej przewodnictwo i dał jej wolność działania, był przez nią coraz bardziej zniewalany. Jednak nic z tym nie robił i się do tego stanu coraz bardziej przyzwyczajał. Obecnie cierpi, ponieważ nie ma świadomości, gdzie tkwi przyczyna jego cierpienia.

Analogicznie jest z człowiekiem, który całkowicie zdał się na osobowość. Tak bardzo się z nią utożsamił, że uważa ją za siebie samego, za swoją Jaźń. Jak ów konstruktor zapomniał, że osobowość jest niczym innym, jak tylko sztucznym konstruktem zbudowanym z różnych pojęć, etykietek, wyobrażeń, słów, osądów, definicji, przekonań. Zarówno ego tworzące osobowość, jak i sztuczna inteligencja, zbudowane zostały przez swoich właścicieli. Różnią się jedynie materiałem, z którego zostały skonstruowane. Zarówno niegdyś, jak i obecnie, osobowość każdego człowieka skomponowana jest z jego własnych przekonań, emocji, myśli i czynów.

Człowiek zdający się całkowicie na osobowość działa wbrew samemu sobie, lecz zupełnie nie jest tego świadom, ponieważ interesy jego i ego, czyli osobowości, są ze sobą po prostu sprzeczne. Człowiek chciałby, aby mu się w życiu dobrze wiodło, jednak do tego potrzebny jest kontakt z Bogiem. Tymczasem osobowość sama z siebie nigdy łączności z Bogiem nie nawiąże, ponieważ uważa, że jest to wbrew jej interesom. Ona nie chce wiedzieć, jak trudno jest ci żyć bez tego kontaktu, i to również nie leży w jej interesie.

Przypomina to historię kropli w oceanie. Wprawdzie ta kropla istnieje otoczona zewsząd wodą, lecz nie jest tego świadoma. Analogicznie człowiek żyjąc w Bogu i będąc Nim zewsząd otoczony, nie ma tego świadomości. Co więcej, woli być samodzielny, nie chce mieć z Nim nic wspólnego. Kropla nie zdaje sobie sprawy z tego, że separacja jest całkowicie niemożliwa. Jak mogłoby to być możliwe, skoro człowiek jest w najdrobniejszych szczegółach od Boga uzależniony. Bez Niego nie poruszyłby nawet palcem, nie wykonałby najmniejszego kroku. Oddycha powietrzem, które jest Bogiem, spożywa pożywienie dane mu przez Boga.

To zamknięcie na Boga sprawia, że w naszym umyśle powstaje wyimaginowany, nierzeczywisty i nieistniejący konflikt pomiędzy Nim a nami, jednak jest to tylko nasze wyobrażenie. Nierzadko przenosimy ten domniemany konflikt na naszych rodziców, których uważamy od dzieciństwa za reprezentację Boga i Bogini w naszym życiu. Jeżeli jesteś jedną z wielu osób, które mają zadawniony żal do rodziców, jeśli po dziś chowasz urazę o coś, co zrobili rodzice lub czego zaniechali, to oznacza to, że tkwisz w przeświadczeniu, jakoby mieli oni swobodę wyboru i mogli postąpić inaczej, lecz tego nie chcieli. Na pozór wydaje się, że ludzie mogą wybierać, lecz to jest złudzenie. Twoim życiem kieruje umysł podążający głęboką koleiną. Dopóki jesteś zatem swoim umysłem, jeżeli jak większość pozwalasz mu na kierowanie sobą, to jaki masz wybór? Żadnego. Będziesz dźwigać brzemię lęków, konfliktów, problemów, cierpienia. Piszę o tym, ponieważ uważam, że ty również, drogi czytelniku, masz problem ze swoim życiem i nie wiesz, gdzie tkwi przyczyna twoich niepowodzeń. W innym przypadku nie czytałbyś tej książki. A przyczyna jest prosta. Opierasz się wyłącznie na swoim fizycznym umyśle, zamiast wszystko w pełnej ufności oddawać Bogu.

W taki właśnie sposób, poprzez przykuwanie się do fizycznego umysłu, działali ci, którzy odeszli ze wspaniałej Świetlanej Cywilizacji. Im również, tak jak nam obecnie, nic w życiu nie wychodziło, mimo że mieli jak najlepsze intencje i chęci, by coś zmienić na lepsze.