108

Królestwo Niebieskie


  

Na stronie tej znajdują się wycinki z książki Wandy Prątnickiej 
"Kołowrót Życia, tom 4" 

 

W tomie trzecim opisałam upadek ludzi z Królestwa Niebieskiego Świetlanej Cywilizacji do rzeczywistości fizycznej, czyli z wymiaru czwartego do trzeciego. Jednak nie wszyscy ludzie się mu poddali. Wielu pozostało w Królestwie Niebieskim i przebywa tam na zawsze, inni do Niego z radością powracają. Nie jest to miejsce, tylko stan świadomości, który zawiera się w wymiarze czwartym. Aby przybliżyć, co to oznacza, powiem, że trwają oni w stanie oświecenia. Istniejąc z Bogiem i w Bogu, są połączeni z czymś Niezmierzonym, Niezniszczalnym, Wiecznym, z czymś, co – choć zakrawa to na paradoks – w istocie jest tobą, a jednocześnie jest od ciebie znacznie większe.

Ludzie będący świadomi tego stanu nazywają owych wielkich, wspaniałych ludzi Mistrzami przez duże „M”. Większość obecnie żyjących ludzi nie ma świadomości istnienia Mistrzów. Dzieje się tak ze względu na dużą różnicę w poziomach wibracji świadomości jednych i drugich. Tylko nieliczni ludzie, którzy sami są oświeceni lub zbliżają się do stanu oświecenia, mają z Mistrzami kontakt bezpośredni lub pośredni. W żadnym przypadku nie chodzi tu o kontakty nawiązywane przy pomocy pisma automatycznego, szklanej kuli, jakichkolwiek narkotyków czy jeszcze innych pośrednich czynników. Wspomniani ludzie osiągnęli oświecenie dzięki temu, że w głębi siebie odnaleźli swoje prawdziwe bogactwo, swoje Istnienie, swoją Jaźń, Wyższe Ja czy Obecność JAM JEST. Od tej pory tak samo jak Mistrzowie czują promienną radość istnienia wraz z towarzyszącym jej głębokim, niewzruszonym spokojem. Są to ludzie, którzy odkryli prawdę, że nie są w stanie niczego wartościowego uzyskać sami z siebie. Odnaleźli Boga w sobie i zrozumieli, że wyłącznie w jedności z Nim mogą osiągnąć wszystko, wszystko mieć i wszystkim się stać. Nie ma tutaj większego znaczenia, czy nadal żyją w świecie fizycznym, czy mieszkają w niebie. Wielu z tych, którzy przebywali dotąd w fizyczności, z Bożą pomocą wkroczyło do swojej Świadomości Chrystusowej, jest Jednym z Bogiem i wykonuje na ziemi Dzieło Ojca, tak jak inni wykonują je w niebie.

Zapewne zastanawiasz się, drogi czytelniku, czegóż takiego doświadczają oni w tej podniesionej Świadomości? Przede wszystkim postrzegają siebie jako dusze, a nie ciało z krwi i kości. To przenosi ich świadomość ze świata fizycznego do duchowego. Obydwa te światy zasadniczo różnią się od siebie. Świat duchowy jest uosobieniem doskonałości, każda dusza jest młoda, dobra, piękna, a nawet doskonała, taka, jaką począł ją Bóg, nasz Ojciec, i gdzie wszystko przeznaczone jest do swobodnego użytku i radości wszystkich mieszkańców Królestwa. To oznacza, że niczego tam nie brakuje, że panuje tam zawsze dostępna obfitość dobrych rzeczy dla każdego. Nikt niczego nie potrzebuje, bowiem wszystko ma na zawołanie, w zasięgu ręki.

Nigdy nie wątpią, nigdy się też nie boją. Wiedzą, że nie wydarzy się nic, co byłoby niezgodne z ich wolą. U wielkiej duszy nie ma chorób, bólu, rozłąki... Nie ma ambicji, współzawodnictwa, nienawiści, strachu, wrogości... Jest tylko pokój i harmonia.

Wszystko to dzięki podniesionej świadomości, której zwykłemu śmiertelnikowi brak, daje absolutną pewność, że każda upragniona rzecz jest tworzona przez myśl i każdy może ją otrzymać, kiedykolwiek tylko zechce. Wystarczy wtenczas wyraźnie zobaczyć w swoim umyśle to, czego pragniemy, aby to coś przyjęło kształt i na naszych oczach nabrało substancji, stało się gotowe do doskonałego użycia. Do tego potrzebny jest jeszcze odpowiedni stan bycia, o którym napiszę później. Ponieważ ci ludzie przebywają w jedności z Bogiem, swym Ojcem, korzystają z Jego Mocy, a ich manifestacje są niemalże natychmiastowe. Wszystko jest w zasięgu ręki, kiedy tylko zechcą i tego zapragną. Czy w takiej sytuacji mogłaby zaistnieć jakakolwiek forma egoizmu? Czy ktoś mógłby cokolwiek pragnąć zabrać drugiemu? Czy ktoś mógłby być komuś cokolwiek winien?

W Świadomości Chrystusowej nie ma miejsca dla egoizmu, bowiem wszyscy, którzy Ją posiedli, odłożyli wszelkie formy bycia samolubnym. W świecie duchowym nie ma też niesprawiedliwości, bowiem prawo sprawiedliwości rządzi w Świadomości Chrystusowej wszystkich, którzy Ją posiadają. Nie ma również zła, ponieważ poprzez doświadczenie dowiedziono, że zło, grzech, choroba, dysharmonia i nieszczęścia są tworami umysłu fizycznego, czyli śmiertelnego, a ten, kto jest wolny od egoizmu, nie używa tego niższego umysłu ani nie wytwarza myślami niczego negatywnego i właśnie dlatego przebywa w stanie Chrystusowej Świadomości. Wiedza, jak żyć w tej świadomości, nadal w tobie spoczywa. Nigdy nie zaginęła, nosisz ją w głębi swego serca. To tylko ego nie pozwala ci do niej dotrzeć. Gdy ją osiągniesz, zrozumiesz, że tylko pracując z miłością i w miłości, możesz dla siebie stworzyć niebo na ziemi, czyli nadal żyć na tym świecie, jednak nie być już z tego świata. Wtenczas nie będziesz musiał więcej znosić domeny ego, tak powszechnej w dzisiejszym świecie.

Wiedz, że nie musisz niczego tworzyć na nowo, bowiem wszystko już jest stworzone. Twoim zadaniem jest jedynie przeniesienie tej wyższej świadomości na plan wymiaru trzeciego. Wiedzę, jak to uczynić, również posiadasz w głębi siebie właśnie dlatego, że ludzkość żyjąca w Świetlanej Cywilizacji trwale wypracowała Wyższe Zasady Życia, które od tamtej pory nie zaginęły i zaginąć nie mogą. Są obecne do dziś w każdej ludzkiej istocie, również w tobie, drogi czytelniku, chociaż mało kto sobie to uświadamia, a wtedy zupełnie nie pamięta, Kim Jest w Istocie. Postaraj się sobie przypominać, jak to kiedyś było, gdy żyłeś w Świetlanej Cywilizacji. Z jaką ochotą pracowałeś, gdy robiłeś to z miłością i w Miłości. Nie czułeś wtedy owej pozornej rozłąki z Bogiem, co jest codziennym doświadczeniem większości ludzi. W pełni byłeś świadomy faktu, że w Bogu żyjesz, poruszasz się w Nim i masz w Nim swój byt. Z tą świadomością nigdy, nawet na moment, nie traciłeś z Nim łączności i cokolwiek byś nie robił, wiedziałeś, że Bóg działa poprzez ciebie. Wszystko to odbywało się na poziomie świadomości po to, abyś mógł istnieć pełnią życia, nie potrzebowałeś wtedy nawet fizycznego ciała. Twoja egzystencja toczyła się w ciele duchowym.

Dzięki temu, że na co dzień żyłeś w świadomości Boga, twoja myśl uruchamiana była tak dynamicznie, że nasycała każdy atom twojego duchowego ciała, jak i każdy atom Wszechświata. Była również czynnikiem kierującym wszystkimi rzeczami. Stworzyła tak wielką moc, że stała się siłą kierującą twojej działalności umysłowej na poziomie, na którym nic się nie zmienia. Owa wrodzona boskość, choć teraz ukryta, przebywa w tobie nadal. Przechodziła bez najmniejszej zmiany od generacji do generacji przez eony lat. Dlatego nazwano tą Cywilizację Świetlaną. Z tej potężnej działalności Umysłu Najwyższego wyłoniły się miliony lat pokoju i spełnienia. Owa cudowna cywilizacja istniała wraz z tobą we wspaniałych warunkach, jakich większość współczesnych ludzi nie potrafi sobie nawet wyobrazić. Nasze dzisiejsze obrazy nieba i raju są jedynie znikomym cieniem tego, co moglibyśmy doświadczać już teraz, w fizycznym życiu. Być może trudno ci uwierzyć, że niegdyś żyłeś w tak wspaniałych warunkach, i brak ci wiary w to, że tutaj, w świecie fizycznym, w ogóle można osiągnąć Świadomość Chrystusową. Wcale ci się nie dziwię. Tę pamięć na tak wiele sposobów wybijano tobie, jak i nam wszystkim, z głowy przez niezliczoną ilość wcieleń, w efekcie czego przyjąłeś taką wersję świata. Pamiętaj jednak, że nie ma znaczenia, z jaką siłą i w jaki sposób starano się ją z ciebie wyplenić. Tej prawdy nie da się zniszczyć żadnymi metodami, jest w tobie zaszczepiona na stałe. Jak ją odkryć, podpowiedzą ci kolejne rozdziały.

Na tę chwilę powiem tylko tyle, że najważniejszym ze wszystkich zadaniem na to życie jest oduczenie się wszystkiego, co w każdym z nas zaszczepiono, a co już nam nie służy. To jest prawdziwy cel naszego, twojego życia. Wszystko inne jest drugorzędne. Musisz zamienić wszystkie błędne przekonania, które wbito ci do głowy, na takie, które sam uznasz dla siebie za dobre, słuszne, prawdziwe. Nie jest to łatwe zadanie, jednak rezultat sprowadzi do twojego życia niebo na ziemi. Aby stało się to możliwe, musisz na nowo przeistoczyć się w Całkowitą, Kompletną Istotę, jaką byłeś niegdyś, bowiem jedynie Całkowita, Kompletna osoba może osiągnąć wyżyny Świadomości Chrystusowej i utrzymać ją na co dzień. Obecnie żyjesz w podzielonym ja, a ten stan uniemożliwia ci osiągnięcie wszystkiego tego, o czym marzysz.

Gdybyś zechciał na nowo powołać Królestwo Niebieskie, takie, w jakim żyłeś niegdyś, to problem głodu, biedy, chorób i wszelkich innych nieszczęść zniknąłby dla ciebie raz na zawsze. Mówiąc o Królestwie Niebieskim, nie mam oczywiście na myśli nieba, do którego miałbyś dostać się po swojej śmierci, ani Kościoła, jaki funkcjonuje obecnie.