108

Zrozumieć duszę


 

Na stronie tej znajdują się wycinki z książki Wandy Prątnickiej 
"Kołowrót Życia, tom 1" 

 

Myślę, że już nie należysz do grupy ludzi, którzy myślą, że dusza jest czymś, czego w ogóle nie da się określić, na co nie mamy żadnego wpływu, czymś, co po śmierci ciała fizycznego bezwolnie idzie do czyśćca, piekła lub nieba - w zależności od tego, czy w swoim życiu postępowaliśmy dobrze, czy źle. Wiesz też, drogi czytelniku, że dusza ludzka nie jest organem, którego istnienie można potwierdzić dotknięciem, nie można jej także zobaczyć fizycznym okiem, czy zoperować skalpelem. Stąd wielu materialistów może myśleć, że w ogóle jej nie ma. Wiemy, czym dusza nie jest, a zatem czym jest? 

Dusza jest bramą do wyższego świata. Jeżeli dusza identyfikuje się z tym, co niższe, a zatem z fizycznym ciałem i swoim małym ja, to wewnątrz siebie stale czuje się niespełniona. Nieustannie odczuwa niedosyt, wielkie pożądanie, które ją trawi. Wtedy to dusza przeskakuje z jednego pragnienia na drugie, z jednego pożądania na inne, sadząc, że to następne życzenie wreszcie ukoi jej niespełnione i jednocześnie nieuświadomione pragnienie stania się podobnym Bogu. Pragnienie to z czasem przekształca się w niespełnione żądze. Dusza ciągle żądna wrażeń świata zewnętrznego, przypomina srokę, która porzuca jedno świecidełko, gdy zobaczy drugie. 

Gdy dusza zidentyfikuje się z tym, co wyższe, czyli ze swoim Wyższym Ja, swoją Jaźnią, to przestaje się wahać. Wie, że podąża we właściwym kierunku i wtedy czuje się spełniona, gdyż staje się coraz bardziej podobna Bogu. Wtedy jej pragnienie staje się stałe, nie ma już powodów, aby się wahać i wciąż przeskakiwać z pragnienia na pragnienie.

To dlatego, dla niejednego człowieka dusza staje się jego więzieniem, gdyż człowiek automatycznie staje się tym, na czym skupia się uwaga jego duszy. W tym wypadku staje się niewolnikiem swoich przemijających, zewnętrznych, najczęściej związanych z ciałem przyjemności. Kiedy zaś dusza skupia swą uwagę na Bogu, to człowiek staje się Jemu podobny. Można wtedy rzec, że jego dusza staje się dlań wolnością.

Problem powstaje, gdy dusza traci swą uważność i zamiast pamiętać i rozkoszować się tym Kim Jest, zatraca się w tym czym nie jest, podobnie jak nurek w głębinach, lub spadochroniarz latający w przestworzach. Oni chcąc doznawać, jak to jest być ptakiem lub rybą, mogą przecież do woli bawić się swoim doświadczeniem, jednakże muszą jednocześnie stale pamiętać, że są ludźmi, którym przytrafia się owa możliwość.

Gdy rozmyślałam o właściwościach duszy, skojarzyłam ją z aparatem fotograficznym. W zależności od tego, na co skierujemy jej obiektyw, takie otrzymamy zdjęcie. Kieruj zatem, drogi czytelniku, obiektyw swej duszy na źródło piękna i radości, a nie w stronę lęku i agresji, a zawsze nagrodzony zostaniesz pięknym zdjęciem odciśniętym na twoim sercu. Z czasem to, co fotografujesz przełoży się na twoją codzienną rzeczywistość. 

Jak się uwolnić z sideł, w które wpadła nasza dusza? Przede wszystkim należy odszukać w sobie osąd, gniew, nienawiść, niepewność (itp.) i pozwolić, aby wyparowały w świetle zrozumienia. To ograniczy naszą zachłanność, pożądliwość tego wszystkiego, co pochodzi z zewnątrz. Wtedy dusza będzie działała dla twojego wyższego dobra i nie będzie już dłużej identyfikowała się z ciałem. Dość często trudności te pojawiają się u ludzi znajdujących się właśnie na drodze rozwoju duchowego, ponieważ nie do końca rozumieją swoją duszę.