Tarcze energetyczne a nawiedzenie

Czy tworzenie tarcz energetycznych chroni przed nawiedzeniem?


  

W artykule tym chcielibyśmy pokrótce opisać takie praktyki jak otaczanie się światłem, tworzenie energetycznych kul czy ochronnych tarcz energetycznych wokół siebie. Praktyka ochrony energetycznej siebie i innych jest tematem trudnym, ponieważ w rzadkich okolicznościach rzeczywiście warto pomóc sobie lub innym używając takich metod. Należy jednak pamiętać, że w większości takie działania nie będą sensowne, ani skuteczne, a czasami mogą wręcz zaszkodzić.

 

Niedoskonałość osłon energetycznych

Tworzenie jakiejkolwiek ochrony energetycznej wokół własnego ciała fizycznego, czy ciał subtelnych zawsze wiąże się z wydatkiem energetycznym. Oznacza to, że energia, przy pomocy której chcielibyśmy utworzyć coś w rodzaju kuli ochronnej ma pewien potencjał energetyczny, który z czasem ma tendencję do rozpadu, na przykład wówczas, gdy stara się do nas zbliżyć duch zmarłej osoby, który wchodzi w interakcję z taką ochroną. Będzie on bowiem wydatkował energię, aby przełamać naszą barierę, co z upływającym czasem będzie ją osłabiało.

Ochrona energetyczna jest zatem niedoskonałym mechanizmem, ponieważ duchy ze względu na instynkt przetrwania mają wielką motywację przejść przez wszelkie rodzaje zasłon tego typu. Będą też z zawziętością dążyły do celu. Dla nich chodzi bowiem o przetrwanie, podczas, gdy człowiekowi głównie zależy na komforcie psychicznym i fizycznym, który zostaje zakłócony przez obecność ducha w jego sferze energetycznej.

Kolejnym minusem tarcz jest następujący fakt – człowiek i jego ciała subtelne są częścią ogólnej energii Wszechświata, z którą musi on utrzymywać ciągły kontakt energetyczny. Powstaliśmy z energii Wszechświata i musimy z nimi być w jedności, w przeciwnym razie zakłócony zostaje naturalny przepływ między indywidualną energią człowieka, a otoczeniem. To trochę tak, jakbyśmy chcieli odseparować się od otaczającego nas powietrza. Czynimy zatem postanowienie i budujemy szklaną kulę, która ma nas od niego „chronić”. Efekt wkrótce jest taki, że poprzez niedotlenienie zaczynamy się już wkrótce czuć coraz gorzej, aż dochodzimy do punktu, w którym pilnie musimy opuścić taką bańkę, aby na powrót połączyć się z otaczającą nas, życiodajną energią.

 

Duszenie się

 

We Wszechświecie nic ani nikt nie jest w stanie żyć w izolacji od otoczenia, ponieważ z definicji stanowimy jedną, płynną całość z wszystkim, co istnieje. To dlatego mędrcy wszystkich czasów powtarzają nam, że jesteśmy integralną częścią jednolitego i jedynego pola, że cały dyskomfort człowieka polega na tym, że w taki czy inny sposób separujemy się od Wszechświata / Boga i że jedynym rozwiązaniem jest uświadomienie sobie tego, uwolnienie się od samo wytworzonych barier i powrót na łono Tego, który dał nam życie.

 

Czy tworzenie tarcz energetycznych chroni przed nawiedzeniem?

Tworząc takie energetyczne osłony ryzykujemy, że na poziomie energetycznym zacznie brakować nam na poziomie energetycznym „powietrza”, co będzie prowadziło do jeszcze większego cierpienia, niż to, które wynika z samego fenomenu nawiedzenia i jego symptomów. Nierzadko zdarza się, że ludzie znajdujący się pod wpływem świata astralnego i duchów zmarłych udają się do różnych osób oferujących zakładanie takich osłon. Takie działanie bywa sporym problemem. Wynika to z faktu, że jeżeli odwiedzimy, np. bioenergoterapeutę w takim właśnie celu, to w bańce zostajemy zamknięci nie tylko my, lecz także duch sprawiający nam kłopoty.

Prowadzi to do podwójnego problemu, ponieważ „powietrza” zaczyna wówczas wkrótce brakować nie tylko nam, ale i duchowi, który się przy nas znajduje, co wkrótce prowadzi do walki o przetrwanie dwóch połączonych ze sobą istot, a podwójne włączenie się lęku o przetrwanie nie prowadzi „jedynie” do podwojenia tego lęku, lecz jego silnego zwielokrotnienia.

Takie „zaplombowanie” ducha w naszej aurze przypomina założenie plomby na popsuty ząb, który wewnątrz nie został wyczyszczony. Oczyszczanie człowieka z takiego ducha stanowi wówczas szczególne wyzwanie, jest ono wielce utrudnione, a czasami wręcz uniemożliwione.

 

Pamiętaj o dwóch istotnych faktach

Ze względu na powyższe warto pamiętać o dwóch bardzo istotnych faktach. Po pierwsze – jeżeli pojawia się w naszej sferze jakiekolwiek cierpienie, nie uciekajmy od niego. Przyjrzyjmy mu się. Wbrew pozorom, cierpienie stanowi dla nas bardzo cenną wskazówkę, zdradza nam, jakie jest źródło, czy inaczej praprzyczyna, naszych wewnętrznych problemów (emocjonalnych i mentalnych). Znając źródło najczęściej poznajemy jednocześnie ścieżkę do trwałej wolności od tego konkretnego problemu oraz oczywiście cierpienia. Bez zaglądania w siebie nie ma zatem wolności. Po drugie – najlepszą praktyką rozpoznawania źródeł problemów jest nieczekanie na pojawiające się cierpienie, lecz znów obserwacja siebie. Patrz nieustannie na swoje emocje i myśli, rozpoznawaj je w każdej sekundzie swojego dnia. Doprowadzi cię to do coraz lepszego obrazu własnej psychiki. Zaoszczędzisz wydatki na psychoterapeutę i zdobędziesz możliwość samodzielnego pomagania samemu sobie, a nawet innym. Wewnętrznych „zadr” w psychice, szczególnie tych pochodzących z dzieciństwa, jest bardzo wiele i tylko nieustającą pracą nad ich rozpoznawaniem i usuwaniem zdobędziesz trwały komfort psychiczny.

 

  

Pytania lub komentarze? Wyślij maila: info@wandapratnicka.pl

 

 

DODATKOWE INFORMACJE:

1. Więcej informacji odnośnie symptomów nawiedzenia:

SYMPTOMY NAWIEDZENIA

2. Jak sprawdzić, czy Ty lub ktoś Ci bliski ma do czynienia z nawiedzeniem:

SPRAWDZENIE ONLINE

3. Chcesz się dowiedzieć, w jaki sposób odprowadzamy duchy?

PROCES ODPROWADZANIA DUCHÓW

 

Posty bloga:

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Więcej wpisów