Czy twoja duchowa ścieżka prowadzi do głębszej mądrości, czy większej dezorientacji1

Czy twoja duchowa ścieżka prowadzi do głębszej mądrości, czy większej dezorientacji?


 

Odkrywanie duchowych głębin

 

W obecnych czasach coraz większa ilość ludzi interesuje się duchowością, stara się dowiedzieć, jak funkcjonuje Wszechświat i jak dopasować własną egzystencję do Jego Praw. Wewnętrznie, intuicyjnie czujemy, że pochodzimy z Wyższego Źródła, że nasza fizyczna rzeczywistość jest wielce niedoskonała i że jesteśmy w stanie kroczyć ku doskonałości na ścieżce rozwoju duchowego. Jednak duchowa pielgrzymka bywa zawiła, toteż powinieneś nieustannie weryfikować, czy prowadzi cię ona ku wyższej mądrości, czy też głębszemu zagubieniu.

 

Poszukiwanie duchowego zestrojenia: Czy kroczymy właściwą ścieżką?

Jest to wspaniały cel i właśnie dla niego jesteśmy tutaj, w świecie fizycznym. Cały wszechświat napędzany jest ciągłym dążeniem do ewolucji, do postępu. Rozwija się wszystko wokół nas – świat roślin, świat zwierząt, no i oczywiście ludzi.

Pomimo, że ludzie błądzą, potykają się nieustannie o przeszkody, które sami postawili na swojej drodze, to jednak nadzieja każe się nam podnosić po każdym upadku. Nie ma nic dziwnego w tym, że nasz świat nie jest doskonały. Jeżeli weźmiemy proces ewolucji człowieka, gdzie na jednej skali znajduje się człowiek zwierzę, a na drugiej boski człowiek, to zaszliśmy już bardzo daleko, jednak ludzkość nadal dotarła dopiero do połowy swojej ewolucji.

Oznacza to, że za nami już bardzo długa przebyta ścieżka, lecz przed nami co najmniej taka sama. W tej sytuacji szczególnie ci, którzy w procesie rozwoju powoli stają się medialni, czyli coraz wyraźniej czują podszepty światów subtelnych, zaczynają się niecierpliwić. Z wszystkich sił starają się przyspieszyć proces własnej ewolucji, chcą osiągnąć realizację boskiego człowieka jak najprędzej.

 

Przemierzając labirynt ego: Wyzwania autentycznego rozwoju duchowego

Musimy nieustannie pamiętać, że wędrówki ku światom subtelnym nie jesteśmy w stanie przyspieszyć inaczej, niż przez oddanie i służbę oddawaną ludzkości. To trudna droga wymagająca pokonania wszystkich ograniczeń, jakie stawia przed człowiekiem jego własne egoistyczne ja. Będzie się ono z wielką zaciekłością upominało o władzę, o rządy egocentryzmu.

 

Ego

 

Stąd życie wędrowca na tej linii jest pełne nieustannej pracy, ponieważ ego nie chce oddać władzy bez walki. Konsekwencją coraz większej rezygnacji z małego ego bywa cierpienie, ponieważ w procesie odrzucania tego, co nieprawdziwe, ego cierpi. Warto tu wspomnieć, że cierpieć potrafi wyłącznie nasze ego. Nasza wyższa część jest całkowicie niedostępna dla bólu jakiegokolwiek rodzaju, skrzywdzenia czy śmierci. Właściwie ta ścieżka oprócz okazjonalnego cierpienia niesie ze sobą coraz większą radość pochodzącą od uwalniania się z więziennej celi egoizmu i otwierania się na boskie sygnały.

Nierzadko zdarza się, że w tej sytuacji ego w swym wielkim sprycie zaczyna nas namawiać do drogi na skróty. To trochę tak, jakby pchało nas w kierunku przyspieszonej ścieżki, do której jeszcze wewnętrznie nie dorośliśmy. Nasze mięśnie nie są jeszcze wystarczająco wyćwiczone, abyśmy mogli tą przyspieszoną ścieżką kroczyć. Ego wie, że zaprowadzi nas to do cierpienia i właśnie na tym mu zależy. Nasze ego żywi się cierpieniem.

Zaczynamy wówczas coraz intensywniej zgłębiać różne subtelne fenomeny. Do tego obszaru należą liczne metody, w tym tantra, joga kundalini, regresja do wcześniejszych wcieleń, hipnoza, spirytyzm, ćwiczenia oddechowe podnoszące energię oraz wiele innych.

Te ścieżki mogą mieć (wyłączając hipnozę i spirytyzm) korzystny wpływ na zaawansowanych, jednak większość ludzi medialnych nie jest jeszcze wystarczająco zaawansowana. W efekcie otwierają się oni na „prowadzenie z góry”, pozwalają kierować własnym losem istotom pochodzącym ze światów subtelnych. Zamieszkiwane są one zarówno przez istoty świetliste nastawione względem człowieka przychylnie (podążanie za takimi to czyste błogosławieństwo), lecz większość z nich taka nie jest.

 

Pułapki przedwczesnej duchowej eksploracji

Człowiekowi medialnemu najłatwiej nawiązać kontakt ze światem emocjonalnym, czyli astralnym. To pierwsze wyższe królestwo znajdujące się powyżej fizyczności. Pierwszą warstwą, przez którą będzie zatem przechodził nasz wędrowiec to najniższe regiony świata astralnego, czyli obszary najsilniejszych negatywnych emocji. Prawo Wibracji mówi, że wszystko we Wszechświecie ułożone jest w wibracyjnych warstwach. Zatem, jeżeli chcemy dotrzeć do wysokich światów duchowych, musimy wpierw przejść przez wibracje światów niższych – emocjonalnego i mentalnego.

I tutaj napotykamy na istoty (duchy), które za życia bardzo usilnie studiowały różne aspekty wiedzy tajemnej, jednak nie zrobiły wystarczającego postępu, by nie zagubić się po śmierci w świecie astralnym / emocjonalnym. Z takich czy innych powodów nie miały odwagi odejść do Boga, do światów wyższych i postanowiły zostać tam, gdzie czują się najbezpieczniej, czyli blisko fizyczności.

 

Świat astralny

 

To spowodowało przegrupowanie ich ciała astralnego, w szczegółach wyjaśnione w książce „Kołowrót Życia”, tom 2. Kolejną konsekwencją decyzji pozostania w pobliżu fizyczności jest przymusowe odcięcie się tych dusz od energii Wszechświata. Istoty te mają często dużo wiedzy, lecz niewystarczająco mądrości. Ponadto nieustannie przebywając w energiach instynktu przetrwania wiecznie głodne są życiowej energii, którą mogłyby się pożywić. Przyciągane są do ludzi dążących wzwyż, a w szczególności takich, którzy mają pragnienie przyjęcia jak największej ilości wiedzy ezoterycznej, które są na tę wiedzę zachłanne.

 

Duchowy dylemat: symbioza z bytem astralnym

I tutaj nierzadko powstaje „symbioza” człowieka pragnącego rozwoju subtelnego i ducha zmarłego człowieka, który taką wiedzę posiada. Prowadzi to człowieka do fascynacji takim duchem, ponieważ człowiek zakłada błędnie, że kontaktuje się z istotą, która osiągnęła wysoki poziom duchowy, a nie jedynie emocjonalny. Problem polega na tym, że taki duch zamiast kierować swoją uwagę na służbę ludzkości wmawia sobie i nawiedzonemu, że musi mieć jak największy wpływ na losy ludzkości, że musi zrobić wszystko co tylko możliwe, by „zmienić świat”, zamiast zmieniać na lepsze samego siebie.

Taki duch ma przymus pomocy światu, a tam gdzie jest przymus, tam jest i błądzenie. Błądzi zatem duch i w błędnym kierunku prowadzi tego, który daje mu posłuch. Taki duch nie dostaje energii z żadnego źródła i zmuszony jest kraść ją od swojego „ucznia”. Przypomina to silnie postać Quirinusa Quirrella, który jest pod całkowitą kontrolą ducha Lorda Voldemorta w pierwszej części serii o Harrym Potterze, "Harry Potter i Kamień Filozoficzny".

Tego typu konstelacja jest dla człowieka wielkim cierpieniem, ponieważ oddaje on nieustannie swoją energię oraz wpada w coraz większy labirynt błędnych przekonań ducha.

Jeżeli zatem naszym celem są wyższe sfery rzeczywistości, musimy nieustannie ćwiczyć się w pokorze, służbie innym oraz nieustannie badać, czy nadal znajdujemy się na prawidłowej ścieżce. Bez tego ryzyko nawiedzenia jest dla ludzi medialnych naprawdę duże.

 

  

Pytania lub komentarze? Wyślij maila: info@wandapratnicka.pl

 

 

DODATKOWE INFORMACJE:

1. Więcej informacji odnośnie symptomów nawiedzenia:

SYMPTOMY NAWIEDZENIA

2. Jak sprawdzić, czy Ty lub ktoś Ci bliski ma do czynienia z nawiedzeniem:

SPRAWDZENIE ONLINE

3. Chcesz się dowiedzieć, w jaki sposób odprowadzamy duchy?

PROCES ODPROWADZANIA DUCHÓW

 

Posty bloga:

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Więcej wpisów