Articles

Uzdrawianie cierpienia emocjonalnego, gdy zawodzą inne metody


 

Truly Alive Magazine, Stany Zjednoczone, lipiec / sierpień 2018

 

Uzdrawianie cierpienia emocjonalnego, gdy zawodzą inne metody

 

Jest wiele powodów, dla których dusza po śmierci nie przechodzi na drugą stronę. Mogę stwierdzić w oparciu o dziesiątki tysięcy przypadków, z którymi miałam do czynienia w ciągu 45 lat pracy, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że umarli. Moment śmierci jest szybki i pod względem fizycznym niewiele się wokół zmienia. Opisuję go szczegółowo w swojej pierwszej książce Opętani przez duchy – Egzorcyzmy w 21 stuleciu. Najprościej mówiąc, ciało fizyczne człowieka śmiertelnie chorego umiera, ale jego dusza może sądzić, że jednak wyzdrowiał i wcale nie umarł. Czasem śmierć przychodzi nieoczekiwanie i jest szokiem nie tylko dla członków rodziny, także dla duszy zmarłego; jest ona tym samym nieprzygotowana na to, by przejść na drugą stronę.


Jak to wpływa na nas, którzy nadal żyjemy?


Większość dusz nie potrafi naładować się energią na nowo, toteż odbierają ją albo kradną od żywych. Kiedy taka dusza zmarłej osoby czerpie niewielkie ilości energii od osoby żyjącej, ta może tego nawet nie zauważyć. Jeśli jednak zmarły na stałe podłącza się do żywego człowieka, powstają poważne problemy. Nieoczekiwanie ktoś (dziecko lub dorosły), kto do tej pory był całkowicie zdrowy i szczęśliwy, podupada na zdrowiu. Zaczyna się od silnych bólów głowy, żołądka albo ciągłego zmęczenia. Te symptomy zwykle łagodnieją po pewnym czasie, ale nie ustępują całkowicie, a do tego pojawiają się nowe.


Dusza zmarłego podłączona do żywej osoby nie tylko wpływa na jej stan fizyczny, ale również emocjonalny. Ludzie znajdujący się pod takim wpływem zaczynają tracić radość życia, popadają w depresję, stany niepokoju, apatię. Przeżywają również problemy w relacjach, ponieważ energia ducha odpycha wszystkich, którzy chcą się do nich zbliżyć. Ta sytuacja może rodzić poczucie osamotnienia oraz izolacji. Wielu ludzi zaczyna wówczas szukać pomocy medycznej, ale lekarze nie potrafią znaleźć przyczyny ich cierpienia. Inni sięgają po leki psychotropowe, ale one również nie łagodzą emocjonalnego bólu. Część osób popada w nadmierną drażliwość, łatwo wpada w gniew. Zdarza się, że zaczynają nadużywać alkoholu lub narkotyków, że dręczą ich natrętne myśli, nawet te o samobójstwie.
W wielu przypadkach odkrywam, że człowiek owładnięty samobójczymi myślami ma problem z duszą, która się do niego podłączyła i namawia go do odebrania sobie życia. Duch wie, że końcowo śmierć nie istnieje, nie postrzega więc samobójstwa w kategoriach ostatecznych. Dla niego oznacza ono uwolnienie się od ciała, w którym bardzo źle się czuje.


Na czym polega moja praca: zostałam obdarzona zdolnością niesienia pomocy innym ludziom. Pracuję głównie na odległość. Często słyszę od klientów, że jestem ich ostatnią nadzieją, bo próbowali już zasięgać rady lekarzy, psychoterapeutów, czy psychiatrów. Kiedy uwalniam podłączone do nich duchy, mówią, że czują się tak, jakby ktoś zdjął z nich ciężkie łańcuchy. Inni mają wrażenie, że zabrałam im bagaż, który dźwigali latami. Czują się lżejsi, spokojniejsi, szczęśliwsi, zyskują większą motywację do życia, energię i jasność umysłu.


Podłączanie się duchów do osób żywych jest częstym zjawiskiem i może przydarzyć się każdemu. Mam prostą metodę diagnostyczną, pozwalającą mi stwierdzić na odległość, czy schorzenia najróżniejszej natury są rzeczywiście wywołane przez duchy. Moim celem jest pomaganie tak wielu ludziom, jak to możliwe.

 

Oryginalny artykuł w j. angielskim tutaj