Na Ziemi jesteśmy uczeni, że pieniądze, władza, prestiż, bogactwo materialne, rzeczy namacalne i ziemskie wygody są niezwykle ważne, a nawet że stanowią podstawowy cel życia. To oczywiście nonsens. Ostatecznie życie fizyczne jest jedynie niewielką częścią naszego prawdziwego życia. Opieranie się na tym, czego i tak nie można zabrać ze sobą, przypomina budowanie zamków z piasku. Czy oznacza to, że należy się wyrzekać pięknych rzeczy i żyć w ubóstwie? W żadnym wypadku. Wszystkie dobre, piękne, cudowne rzeczy daje nam Bóg, aby nam służyły i abyśmy z nich korzystali do woli. Mają nam przynosić radość i spełnienie. Oznacza to równocześnie, że jesteśmy wyłącznie ich użytkownikami. Nie mamy zatem prawa przywiązywać się do nich, gdyż nie stanowią one naszej własności. Wszystkie rzeczy (bez najmniejszego wyjątku), które być może tak bardzo kochamy, bez których nie możemy się obyć, należą do Boga i będziemy musieli potrafić je zostawić za sobą, gdy będziemy odchodzili do następnego etapu swego życia.
W świecie duchowym, za tak zwaną "kurtyną śmierci", otrzymamy od Boga wszystko to z powrotem (oraz o wiele więcej): takie same rzeczy, jakie mieliśmy do tej pory lub lepsze, gdy tylko tego zapragniemy. W Biblii napisano, "Cienkie jest ucho igielne, przez które trudno jest przejść bogatemu człowiekowi". Cienkie, ponieważ nie pozwala mu na zabranie posiadanych bogactw ze świata fizycznego do duchowego, a on jest do nich tak przywiązany. Są tam - o ile tylko człowiek zechce - te same rzeczy, co w świecie fizycznym, tyle tylko, że zbudowane z subtelnej materii duchowej wibrującej na wyższym poziomie. Stąd większość ludzi nie jest w stanie ich dostrzec. Być może i ty do nich należysz. Nie przejmuj się tym wcale. Jeżeli po odejściu ze świata fizycznego zaakceptujesz swoją śmierć, wszystkie te rzeczy staną się dla ciebie tak samo widzialne i namacalne, jak obecnie przedmioty materialne. Przywiązując się do rzeczy fizycznych, stajemy się ich niewolnikami. Dotyczy to również przywiązywania się do ludzi, wiedzy, władzy, szacunku, sukcesu, poczucia szczęścia itd.
Z drugiej strony całkowite odrzucanie fizyczności jest równie niekorzystne, jak przywiązywanie się do niej. Odrzucanie to wynika stąd, że człowiek podświadomie pamięta, iż kiedyś musiał zostawić to, do czego się przywiązał. A ponieważ z tego powodu bardzo cierpiał, nie chce w swym obecnym życiu niczego posiadać, aby uniknąć bolesnego poczucia straty. Dla wielu ludzi nie jest to proces świadomy. Często bywa, że bardzo pragną oni mieć to, co mają inni lub co posiadają ludzie bogaci. Pomimo ciężkiej pracy osiągają jednak dużo mniej. Gdy uświadamiają sobie, że kiedyś wyrzekli się dóbr materialnych i pozwalają sobie nie tyle na ich posiadanie, co użytkowanie, to mogą nagle korzystać do woli z wszystkiego, co Bóg im oferuje. Jednym z kardynalnych ludzkich błędów jest nadmierna troska o skutki własnych działań. Pozostajemy tak zaabsorbowani rezultatami, że zapominamy cieszyć się z tego, co stworzyliśmy. Wywołuje to w nas niepokój i przygnębienie. Niepokój może dotyczyć wielu rzeczy: tego, jak sobie poradzimy, co się stanie, jeśli osiągnięty przez nas wynik nie spełni naszych oczekiwań, co będzie, jeżeli zawiedziemy, co sobie pomyślą inni. Efektem tego zamiast cieszyć się z tego, co już mamy (czyli chwilą obecną) nierzadko surowo siebie osądzamy.
Czasami jest na odwrót - nie robimy nic, gdyż nadmiernie się boimy, że jeżeli nam się nie powiedzie, zostaniemy odrzuceni, znienawidzimy samych siebie, staniemy się życiowymi ofiarami czy nieudacznikami. Nie zdajemy sobie sprawy, że już nimi jesteśmy. A jak jest, drogi czytelniku, w twoim życiu? Może zamiast zamartwiać się o wyniki swoich działań, rób po prostu to, co do ciebie należy, z radością nieś pomoc innym i wyobrażaj sobie coraz lepsze życie.
We współczesnym świecie uczy się nas, że do szczęścia potrzebna jest nam sympatia czy szacunek innych ludzi oraz takie to a takie przedmioty, ubrania, gadżety. Tymczasem ludzie przychodzą i odchodzą. Nie mamy żadnego wpływu na to, jak długo pozostaną, gdyż każdy ma swoją lekcję do przerobienia. Jednocześnie powinniśmy uświadomić sobie niezaprzeczalny fakt, że wszyscy bez wyjątku mamy wiecznych, duchowych partnerów i duchowe rodziny. Jesteśmy nieśmiertelnymi istotami, które pod względem energetycznym nigdy nie zostają rozłączone czy odseparowane od tych, których prawdziwie kochają i którzy je kochają. Zawsze istnieje ktoś, kto nas kocha i chroni. Nigdy nie jesteśmy sami. Zawsze ochrania nas Bóg oraz armia wielbiących nas istot duchowych, stanowiących naszą duchową rodzinę. Pamiętajmy zatem zawsze, że tak naprawdę nikt ani nic nie może nas zranić, gdyż jesteśmy nieśmiertelnymi istotami, a nie tylko fizycznymi ciałami.